Truskawki u Böckmanna: tak się produkuje w Niemczech
Gospodarstwo Böckmann Erdbeeren (Truskawki u Böckmanna) położone w Dolnej Saksonii w Niemczech powstało w 1977 roku. Założyli je Heinz i Sabine Böckmannowie. Dziś prowadzeniem rodzinnej firmy zajmują się ich córki Hanne i Janne. Dzięki odpowiedniemu doborowi odmian i technologii produkcji – tunelowej, polowej i w rynnach – podaż truskawek wypełnia okres od połowy kwietnia do połowy września. Część owoców trafia na eksport, a część na rynek krajowy (m.in. do sieci Aldi, Lidl). Ponadto aż 25% produkcji stanowi sprzedaż bezpośrednia. To warunkuje ukierunkowanie produkcji na owoce wysokiej jakości. W ich uzyskaniu pomaga doświadczenie zbudowane na dwupokoleniowej tradycji.
Początek sezonu w gospodarstwie Truskawki u Böckmanna
Kiedy odwiedziliśmy gospodarstwo państwa Böckmann w Niemczech, byliśmy u progu zbiorów truskawki tunelowej Flair (druga połowa kwietnia 2024). Mogliśmy więc poznać przedsmak nowego sezonu, który w tym gospodarstwie trwa zwykle od około połowy kwietnia do połowy września. Oprócz Flair uprawia się tu m.in. takie odmiany jak Clery, Aprica (głównie na eksport), Falco (obecnie najbardziej produktywna odmiana w gospodarstwie), Faith, Malwina czy nowa w tym roku Marieka.
W tym sezonie truskawki na zbiór zajmują około 45 ha. To znacznie mniej niż w poprzednich latach, ale areał zmniejszono celowo. Albowiem wydajność produkcji osiągnęła na tyle wysoki poziom, że spokojnie zaspokaja potrzeby gospodarstwa. Minimalny plon, jaki się tu uzyskuje, to 20 t/ha, a w przypadku niektórych odmian jest to nawet 40 t/ha.
Ochrona przeciwprzymrozkowa truskawek
Będąc z wizytą w gospodarstwie Truskawki u Böckmanna, akurat trafiliśmy na okres nocnych przymrozków, gdzie w niektórych kwaterach plantatorzy odnotowali nawet -6,8°C. Pomimo tak niskiej temperatury rośliny nie ucierpiały.
W celu ochrony upraw przed niską temperaturą przede wszystkim stosuje się tu okrywę z podwójną agrowłókniną P-23. Dodatkowo, gdy temperatura spada poniżej 0°C, uruchamiane jest deszczowanie. Zwilżona agrowłóknina (ale nie rośliny!) szybko zamarza, tworząc nad plantacją „czapę” lodową. Woda w procesie zamarzania wytwarza ciepło, na czym korzystają rośliny. Ponadto przed spodziewanym przymrozkiem plantatorzy dbają o odpowiednie zwilżenie podłoża. Albowiem wilgotna gleba ma wyższą zdolność magazynowania ciepła w ciągu dnia. Tym samym nie wyziębia się ona zbyt szybko w okresie chłodów.
Truskawki u Böckmanna – jakość przede wszystkim
W nowe odmiany Böckmannowie zaopatrują się w szkółce Kroege, zaś później po uzyskaniu licencji na rozmnażanie korzystają już z sadzonek własnej produkcji. Co ciekawe, zwykle są to nasadzenia jednoroczne lub dwuletnie. Tak częsta wymiana nasadzeń służy kilku celom.
– Po pierwsze owoce z młodych sadzonek są duże, ładnie wyrośnięte, czyli takie, za jakie klient zapłaci najwięcej. Starsze sadzonki owszem będą dawać większy plon, ale za to owoce będą drobniejsze, a takich nie chcemy – wyjaśnia Heinz Böckmann, założyciel plantacji.
Zdrowotność truskawek
Dodatkowo coroczna wymiana nasadzeń ułatwia utrzymanie wysokiego poziomu zdrowotności roślin. Jak zapewniają gospodarze, od lat choroby grzybowe nie stwarzają problemów na plantacji. Młode rośliny nie zdążą się na tyle zagęścić, aby warunki w obrębie koron sprzyjały rozwojowi patogenów. Ponadto plantatorzy bardzo zwracają uwagę na to, aby zabiegi ochrony wykonywać zawsze na suchy liść.
Do tego celu gospodarze wykorzystują samojezdny opryskiwacz Challanger RoGator. To wyjątkowo masywna maszyna ze zbiornikiem o pojemności 6 000 l i belką opryskującą, która po rozłożeniu ma 36 m długości. Do tych właśnie wymiarów dostosowano nasadzenia, aby za jednym przejazdem można było opryskać maksymalną powierzchnię plantacji (po 16 rzędów z każdej strony).
Pozostając w temacie ochrony warto wspomnieć, że główny problem w gospodarstwie stanowi od kilku lat muszka plamoskrzydła Drosophila suzukii. Presja tego szkodnika pod koniec lata jest na tyle duża, że stała się ona głównym powodem kończenia sezonu zbiorów już w połowie września. Mówiąc krótko, problem jest na tyle duży, że wydłużanie podaży truskawek nie ma większego sensu.
Sprzedaż bezpośrednia – to się opłaca
Dlaczego uzyskanie owoców klasy premium jest dla gospodarzy tak ważne? Chodzi oczywiście o zysk, jaki przynosi m.in. sprzedaż bezpośrednia na lokalnym rynku. Do tego celu służą charakterystyczne budki, które mają kształt i kolor truskawki oraz logo producenta. Są one rozstawiane w promieniu do 100 km od plantacji. Trafiające tam owoce są w idealnym stanie – ani razu nie dotykane palcami przez pracowników gospodarstwa, a ich sortowanie jest ograniczane do minimum. W polu truskawki zbiera się bowiem prosto do 1 kg opakowań i tak trafiają bezpośrednio do punktów sprzedaży. Dopiero tam sprzedawcy rozdzielają owoce na mniejsze partie – po 250 g, 800 g itp. Tym sposobem klientom oferuje się już gotowe, odmierzone porcje owoców, bez konieczności wielokrotnego ich przesypywania i odważania. To pozwala zachować ich jakość na dłużej, a co za tym idzie – dobrze je sprzedać. Średnia cena tak sprzedawanej truskawki wynosi w tym roku 13 euro/kg.
Podsumowując, strategia sprzedaży bezpośredniej polega na zapewnieniu dostępności owoców od lokalnego producenta przez cały sezon wiosenno-letni. Ponadto przyczynia się ona do budowania lojalności klientów oraz wzmacnia pozytywny wizerunek marki Böckmann Erdbeeren. Za jej sukcesem stoi jednak ogrom pracy ukierunkowanej na jeden cel – jakość.